niedziela, 9 sierpnia 2015

Legenda na niedzielę: Zapomniany „Nynek”



Wawrzyniec Staliński, bo o nim mowa, był – nie bójmy się tego napisać – najlepszym zawodnikiem „Zielonych” w dwudziestoleciu międzywojennym. Mimo tego nie został w Poznaniu zapamiętany. Dlaczego?


W 1899 roku, a dokładniej  28 lipca w podpoznańskiej wsi Wilda urodził się mały Wawrzyniec. Podczas pierwszej wojny światowej został piłkarzem Sparty Poznań, następnie Posnanii z tego samego miasta, a w 1919 roku dołączył do zespołu Warty. I właśnie w tym ostatnim klubie osiągał największe sukcesy.
Grał najczęściej na pozycji napastnika, choć zdarzało mu się wybiegać na boisko jako łącznik czy skrzydłowy, gdzie grał równie dobrze co na szpicy. "Nynek" jako silny, przebojowy i zabójczo skuteczny futbolista swoją ofensywną i efektywną grą przyciągał tłumy na stadiony. Rozegrał dla "Dumy Wildy" 374 spotkania, w tym co najmniej 83 w najwyższej klasie rozgrywkowej. Wywalczył z "W" na piersi trzecie miejsce w lidze (w 1927 roku), trzy wicemistrzostwa Polski (kolejno w 1922, 1925 i 1928 roku) oraz pierwsze w historii klubu mistrzostwo kraju w 1929 roku.

Ale to nie wszystko. Był także reprezentantem Polski, który w 13 oficjalnych meczach 11 razy (!) trafił do siatki rywali. Ponadto jako pierwszy w historii dla biało-czerwonych ustrzelił hat-trica (z Finlandią 8 sierpnia 1926 r.).
Po zakończeniu kariery piłkarskiej został arbitrem. W latach 1931 - 1939 poprowadził jako sędzia 21 ekstraklasowych potyczek.

II wojnę światową spędził poza Poznaniem. Po okupacji przeprowadził się do Wrocławia i wycofał się z życia sportowego. Mimo że przed wojną był jednym z najwybitniejszych piłkarzy w całej ojczyźnie, nie został odznaczony w 1946 roku pamiątkowym medalem PZOPN. Co więcej w monografiach z okazji 75 i 80-lecia powstania WZPN został przez autorów "uśmiercony" w 1952 roku. Tak naprawdę zmarł 33 lata później we Wrocławiu jako zapomniana legenda polskiej piłki nożnej.


Źródło: "Historia futbolu wielkopolskiego" Jarosław Owsiański i Tomasz Siwiński, Poznań 2013 r.

















 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz